Strefa zdekomunizowana Autor: Łukasz Warzecha Wprowadzenie Gdyby poproszono mnie o wymienienie pięciu najciekawszych polskich polityków, pięciu najoryginalniejszych, pięciu najzdolniejszych i pięciu z największymi widokami na przyszłość, Radek Sikorski znalazłby się w każdym z tych zestawień. Dlatego nie wahałem się, gdy dostałem propozycję zrobienia z nim wywiadu rzeki. Długa rozmowa, nieograniczona gazetowymi szpaltami, daje możliwość poznania rozmówcy znacznie lepiej, niż to się zdarza w zwykłej, codziennej dziennikarskiej robocie. Sikorski zaś wart jest bliższego poznania – co do tego nie miałem wątpliwości. Wiedziałem też, że nie będę się nudził. W przeciwieństwie do większości polskich polityków, którzy poza polityką nie mają innych zainteresowań, a ich życiorysy są potwornie nudne, Radek Sikorski ma co opowiadać. Wywiad nie mógł się ograniczać do spraw bieżącej polityki. Stałby się nieciekawy, przyczynkarski i – jak pokazuje tempo rozwoju wydarzeń latem 2007 roku – szybko by się zdezaktualizował. Na szczęście, dla bohatera tej książki polityka to tylko jedna z dziedzin, w których się realizuje.
Gdy zaczynaliśmy pracę nad wywiadem, Radek Sikorski nie był dla mnie obcą
osobą. Poznaliśmy się prawie dziesięć lat temu, gdy on był wiceministrem
spraw zagranicznych, a ja stawiałem pierwsze kroki w dziale opinii
nieistniejącego już „Życia”. Pamiętam, jak zaprosił mnie wtedy na
śniadanie do hotelu rządowego przy Parkowej o niemożliwie wczesnej
godzinie. Pamiętam też, wkrótce potem, swoją pierwszą wizytę w Chobielinie
i wrażenie, jakie na mnie zrobił pieczołowicie odbudowany dwór. Koniecznie chciałem uniknąć grzecznej rozmowy na kolanach, a mój rozmówca ten pogląd podzielał. Nie chodziło o stworzenie hagiografii ani wyborczej agitki. Mam nadzieję, że udało nam się trzymać z daleka od namaszczonego tonu, który ogromnie razi w niektórych rozmowach z tak zwanymi autorytetami. Było to o tyle łatwiejsze, że wiedzieliśmy już przed rozpoczęciem pracy nad książką, że choć w wielu kwestiach opinie mamy podobne, to w innych się różnimy – na przykład w poglądach na rolę Ameryki w świecie. Potem okazało się, że tych różnic jest więcej, co znacząco ożywiało naszą rozmowę. Sikorski jest w polskiej polityce zjawiskiem wciąż unikatowym. Takich nowoczesnych konserwatystów bez kompleksów, niewyrzekających się zarazem sarmackiego dziedzictwa, mógłbym policzyć na palcach jednej ręki. W tym gronie Sikorski ma największy potencjał. W polityce na pewno nie powiedział ostatniego słowa. Z drugiej strony zawsze był i pozostaje indywidualistą, średnio nadającym się do gry drużynowej. A gdyby polityka go znudziła, to – w przeciwieństwie do większości jej uczestników – ma do czego wracać. Istnieje poza nią, a jego nazwisko już samo w sobie jest dobrą marką, co u wielu wywołuje odruch zazdrości.
Kilka tygodni spędzonych w Chobielinie z bohaterem wywiadu późną wiosną
2007 roku to jedno z moich najciekawszych dziennikarskich doświadczeń. Mam
nadzieję, że wspólnie udało nam się odbyć po prostu ciekawą rozmowę –
taką, jakiej każdy z Czytelników chętnie by się przysłuchiwał. Proszę więc
sobie wyobrazić, że siedzą Państwo w jednym z głębokich foteli w
bibliotece dworku w Chobielinie, za oknami, nad Notecią, zachodzi na
czerwono słońce, w kominku trzaska ogień, a my rozmawiamy... |
Copyright © 2007 AMF Plus Group
>>> Strona książki
<<<
>>> Strona wydawcy
AMF Plus Group <<<