Prezydent Papież Premier - Fragmenty Krucjata w obronie zniewolonego narodu Gdy siódmego czerwca 1982 roku prezydent Reagan spotkał się z papieżem Janem Pawłem II, był niemal ostatnim z wysokich urzędników administracji amerykańskiej, którzy z nim rozmawiali. Wcześniej byli u papieża szef CIA William Casey, specjalny poseł prezydenta – ambasador Vernon Walters, oraz Zbigniew Brzeziński, którego Reagan przejął po Carterze jako specjalnego doradcę do spraw Polski. Przyczyną tych licznych kontaktów był szczęśliwy zbieg okoliczności – obaj, Reagan i Jan Paweł II, wierzyli, że Polska jest słabym punktem sowieckiego imperium i że od niej rozpocznie się jego rozpad. Po objęciu urzędu Reagan oświadczył swoim pracownikom, że chce być dobrze poinformowany o rozwoju sytuacji w Polsce. Richard Allen i Casey zmienili zatem plan codziennego raportu wywiadu dla prezydenta, dołączając do niego specjalną część poświęconą Polsce. Reagan działał szybko, gdyż już długo myślał o Polsce i komunizmie. Niecałe dwa tygodnie po inauguracji spotkał się z głównymi doradcami do spraw polityki zagranicznej, żeby rozważyć, jak osłabić komunistyczną władzę w Polsce i zapobiec sowieckiej inwazji. Reagan zwykle stosował metody znacznie ostrożniejsze, niż wskazywałaby na to jego retoryka, i nie oczekiwał natychmiastowych efektów. Jak później wyjaśnił: „Nigdy nam nie przychodziło do głowy, że można wkroczyć do jakiegoś kraju i na życzenie społeczności obalić rząd. Nie, czegoś takiego mógł dokonać jedynie sam naród... My usiłowaliśmy tylko okazać pomoc. Oczywiście Solidarność była bronią, za której pomocą można było tego dokonać”. W arsenale Reagana były jeszcze pieniądze, powielacze, pomoc dla prasy podziemnej, rady propagandowe, sprzęt nadawczy i wiele innych narzędzi, które później National Endowment for Democracy subtelnie określał terminem „instrumenty demokratyzacji”. Reagan jasno oświadczył swym doradcom, a co ważniejsze, również biurokratom zajmującym się polityką zagraniczną i wywiadem, że Solidarność ma dostać wszystko, co tylko pomoże jej przetrwać stan wojenny. Trzeba przyznać, że Reagan kontynuował politykę administracji Cartera, która pomagała Solidarności jeszcze przed oczekiwaną interwencją Sowietów w 1980 roku. Brzeziński, który zmusił biurokrację do realizacji tego planu, wskazuje jednak, że Reagan nie ograniczył się do prostej kontynuacji Po raz pierwszy represje komunistycznego systemu nie mogły osiągnąć swego celu”. Reagan starał się podtrzymać nadzieję, zamiast liczyć na to, że nieskuteczne rządy krajów Europy Zachodniej ukarzą Sowietów za wprowadzenie stanu wojennego w Polsce. Polityka Reagana, gdy już została w pełni rozwinięta, polegała na zachęcaniu „zniewolonych narodów” bloku sowieckiego do zachowania moralnej i politycznej niezależności poza formalnymi strukturami komunistycznej władzy. Zamiast obalać rząd, Solidarność przełamywała ograniczenia wolności słowa i organizowała nieoficjalne formy obywatelskiej współpracy, tworząc moralny biegun o odwrotnym znaku niż biegun władzy. Taki ruch oporu istniał w Polsce w rudymentarnej formie, nawet jeśli został chwilowo wcześniejszych działań. Jak powiedział, „wszystkim kierował Casey [...] kontynuował to, co myśmy w administracji Cartera rozpoczęli [...] dlatego komunistom nie udało się zmiażdżyć Solidarności [...] rozproszony. Gdyby odżył, mógłby doprowadzić do destabilizacji reżymów w Niemczech Wschodnich, Czechosłowacji, na Węgrzech i w innych krajach bloku sowieckiego (na co te reżymy nieustannie skarżyły się Moskwie). W najbardziej optymistycznym scenariuszu odrodzenie się Solidarności mogłoby nawet przekonać kraje zachodnioeuropejskie, żeby przemyślały swoje niezłomne przywiązanie do status quo w Europie Wschodniej. ( 1 | 2 | ... następna strona>>) |