Bitwa o Anglię - Fragmenty Rozdział 8. Operacja „Adlerangriff”, sierpień 1940 Obmyślony przez Filipa II ambitny plan podboju Anglii przewidywał, że Medina-Sidonia przepłynie Kanał ze swoją ogromną flotą, niszcząc po drodze flotę angielską, a następnie połączy się z księciem Parmy – najgroźniejszym żołnierzem Europy – w portach hiszpańskich Niderlandów i pomoże przewieźć jego armię w płaskodennych łodziach. W ten sposób mieli wspólnie dotrzeć do Anglii, ażeby przywrócić tam wiarę katolicką. Hiszpańska armada została zniszczona po części przez mniejsze i bardziej zwinne okręty angielskie, a po części dzięki większym umiejętnościom angielskich kapitanów żeglujących po znanych im wodach, niemniej jednak ogromną rolę odegrała również pogoda. Książę potrzebował stałego wiatru z południowego zachodu, dobrej pogody i spokojnego morza w ostatnim etapie swojej kampanii, lecz tutaj spotkał go zawód. Halsując na wzburzonym morzu, we mgle, wiele jego okrętów oddzieliło się od reszty w zdradliwych wodach Kanału, z podwodnymi skałami, mieliznami, prądami i piaszczystymi ławicami oraz silnymi pływami, i padło ofiarą Anglików, zanim „niezwyciężona” armada osiągnęła swój cel. Trzysta pięćdziesiąt dwa lata później Göring stanął przed podobnym problemem. Żeby zbombardować południową Anglię w stopniu gwarantującym zniszczenie lotnisk Dowództwa Lotnictwa Myśliwskiego oraz fabryk produkujących Hurricane’y, Spitfire’y i silniki Rolls-Royce Merlin, potrzebował długiego okresu dobrej pogody. Każdy jej dzień był korzystny dla Niemców. Jednocześnie każdy dzień deszczu, mgły i zalegających nisko chmur był korzystny dla Dowództwa Lotnictwa Myśliwskiego, ponieważ dawał dywizjonom myśliwskim Dowdinga szansę na odpoczynek, naprawę uszkodzonych lotnisk i wyremontowanie samolotów. Wiemy wszystko o pogodzie w 1588 roku – był to tak ważny czynnik, że po obu stronach wszyscy kapitanowie zapisywali w dziennikach okrętowych każdą zmianę kierunku wiatru. Podobnie w bardzo szczegółowej, prowadzonej z dnia na dzień relacji z bitwy o Anglię opis wydarzeń w danym dniu zaczyna się od informacji pogodowej. Dla lotników, tak jak dla marynarzy w XVI stuleciu, pogoda była najważniejszym (i najmniej przewidywalnym) elementem bitwy. Oczywiście od czasów księcia Medina-Sidonia meteorologia znacznie się udoskonaliła, ale wciąż nie była nauką ścisłą, a nietrafne prognozowanie nadal pociągało za sobą poważne konsekwencje. Jakby dla zademonstrowania tego faktu, Adler Tag, pierwszy dzień operacji „Adlerangriff”, okazał się fiaskiem. Zamiast potężnego ciosu zadanego pełnymi siłami Luftflotten 2 i 3 nastąpił chaotyczny i katastrofalny początek. RAF opisał pogodę na ten dzień jako „na ogół dobrą [...] poranna mgła i miejscami lekka mżawka i trochę chmur nad Kanałem”. Zapewne tylko brytyjscy meteorolodzy mogli określić mgłę, mżawkę i chmury jako warunki „na ogół dobre”; w każdym razie niemieccy meteorolodzy uznali, przeciwnie, że prognoza pogody jest dostatecznie zła, by przesunąć Adler Tag, a Göring, nieco zniecierpliwiony, zgodził się i rozkazał przełożyć atak na popołudnie, kiedy pogoda miała się poprawić. Niestety, jego rozkaz odwołujący poranny atak nie dotarł na czas do części jednostek, które wystartowały o świcie – był to doskonały przykład mądrości słynnej uwagi Napoleona: Ordre, contreordre – désordre („Rozkaz, odwołanie rozkazu – nieporządek”), oraz nieudolności i beztroski Göringa jako dowódcy. Nie jest jasne, czy rozkaz nie dotarł do jednostek, które rozpoczęły atak, czy też były one zdecydowane „iść do przodu bez względu na wszystko”, by użyć popularnego brytyjskiego zwrotu wojskowego na określenie ataku wbrew rozkazowi lub na przekór nieprzezwyciężonym trudnościom; ale niezależnie od przyczyny Kampfgeschwader (KG) 2*, z siedemdziesięcioma czterema bombowcami Dornier 17 pod dowództwem pułkownika Johannesa Finka, trzeźwo myślącego, doświadczonego weterana pierwszej wojny światowej, wystartował już po otrzymaniu rozkazu i wiele eskortujących go myśliwców zawróciło – część z nich odebrała wiadomość przez radio, inne nie mogły znaleźć w chmurach bombowców, którym miały towarzyszyć. Tak czy inaczej przed takim właśnie rodzajem wojskowego bałaganu ostrzegał Napoleon.
|